Do ataku doszło we wtorek ok. godz. 5 rano przed bramą nr 2, prowadzącą do zakładu produkcyjnego PKN Orlen w Płocku. Napastnik, 41-letni mieszkaniec tego miasta, został ujęty i obezwładniony przez innych pracowników ochrony płockiego koncernu, a następnie został przekazany policji.
Jeszcze we wtorek podejrzanemu o atak przedstawiono w płockiej Prokuraturze Rejonowej zarzut usiłowania zabójstwa i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego czynu i złożył wyjaśnienia. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
"Sąd zastosował wobec podejrzanego tymczasowy areszt na okres trzech miesięcy, do 5 września 2022 r." - powiedział w środę PAP zastępca prokuratora rejonowego w Płocku Marcin Policiewicz. Jak dodał, na środę planowane jest przesłuchanie pokrzywdzonego w tej sprawie, który nadal przebywa w szpitalu. To pracownik spółki zależnej PKN Orlen - Orlen Ochrona.
Po zdarzeniu płocka Prokuratura Rejonowa informowała, że ochroniarz został ugodzony nożem w klatkę piersiową, w plecy i w udo, i do szpitala został przewieziony w stanie ciężkim. Następnie, także we wtorek, podawano, iż 31-latek przeszedł operację. Jego stan określany był w tym czasie jako stabilny.
Jak informowała płocka Prokuratura Rejonowa, w złożonych podczas wtorkowego przesłuchania wyjaśnieniach podejrzany o atak utrzymywał, że "motywem jego działania był uraz związany z utratą pracy w Orlenie". Wcześniej, niedługo po zdarzeniu, informowano, że w czasie ataku 41-latek mówił, iż jest żołnierzem służb specjalnych i wykonuje rozkaz. Informowano ponadto, że w przeszłości leczył się psychiatrycznie.
Zastępca prokuratora rejonowego w Płocku przekazał w środę PAP, iż z dotychczasowych ustaleń prowadzonego śledztwa wynika, iż podejrzany "miał pracować w Orlenie" do 2003 r., gdy - według jego wyjaśnień - został zwolniony. Jak zaznaczył prokurator Policiewicz, wyjaśnienia podejrzanego będą weryfikowane w dalszym toku postępowania.
Zastępca prokuratora rejonowego w Płocku przyznał też, że w ramach śledztwa powołany zostanie m.in. biegły z zakresu psychiatrii do oceny stanu zdrowia 41-latka i jego poczytalności w chwili zdarzenia. Dodał zarazem, że w przypadku poszkodowanego 31-latka biegły medyk wypowie się w opinii na temat obrażeń spowodowanych atakiem.
W trakcie podjętych po ataku działań śledczych przeszukano m.in. samochód podejrzanego, którym przyjechał przed zakład PKN Orlen oraz jego miejsce zamieszkania. Według płockiej Prokuratury Rejonowej w samochodzie ujawniono przedmiot przypominający broń, jak i przedmioty przypominające granaty. W tym zakresie także opinię wyda biegły.
Jeszcze we wtorek rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Płocku podkom. Marta Lewandowska informowała, że "napastnik w chwili zdarzenia był trzeźwy". "Pobrana została od niego krew do badań na zawartość środków odurzających w organizmie" - dodała.
Niedługo po ataku na pracownika ochrony PKN Orlen koncern wydał w tej sprawie komunikat. "Potwierdzamy, że dzisiaj w godzinach porannych doszło do incydentu, w wyniku którego ranny został pracownik Orlen Ochrony. Poszkodowanemu niezwłocznie udzielono pomocy, służby koncernu zadziałały zgodnie z procedurami" - informowało we wtorek rano biuro prasowe PKN Orlen.
Jak podawano, do zdarzenia doszło poza terenem zakładu produkcyjnego PKN Orlen w Płocku. Koncern podkreślał jednocześnie, iż jest w kontakcie z rodziną poszkodowanego pracownika Orlen Ochrony.
W Płocku znajduje się główny zakład produkcyjny PKN Orlen. Jest to największy kompleks rafineryjno-petrochemiczny w Polsce i jeden z największych w Europie. Zakład jest strategiczny dla bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju.