Przyczyny pożaru nie zostały ustalone
Rzecznik straży pożarnej powiedział, że pożar wybuchł na czwartym piętrze ośmiopiętrowego budynku, gdzie mieściła się przychodnia lekarska, zajmująca się leczeniem psychosomatycznym i psychiatrycznym. Według telewizji NHK strażacy po przyjeździe na miejsce pożaru odnaleźli 27 osób, które nie przejawiały żadnych oznak życia. Teraz wiadomo, że potwierdzonych ofiar śmiertelnych jest 9. Zdaniem policji mogło dojść do podpalenia, a podejrzanym jest około 60-letni mężczyzna, który miał rozlać niezidentyfikowaną ciecz z papierowej torebki. Ogień po pół godzinie został ugaszony.
Do tragedii doszło ok. godz. 10.20 na czwartym piętrze ośmiopiętrowego budynku, gdzie mieściła się klinika lekarska, zajmująca się leczeniem psychosomatycznym i psychiatrycznym. Według ustaleń dziennika "Mainichi", domniemany podpalacz był pacjentem kliniki. Pożar został ugaszony w prawie pół godziny, ale rozprzestrzenił się na powierzchni 20 m kw. Na miejsce przybyło ok. 70 wozów straży pożarnej oraz ambulansów. Znaleziono 27 osób - 17 mężczyzn i 10 kobiet - nie dających oznak życia. Potwierdzono śmierć dziewięciu z nich. Jedna osoba jest ranna. Według relacji kobiety mieszkającej w pobliżu miejsca pożaru, w okolicy przez pewien czas nie było prądu.
Źródło: PAP