Spotkanie od pierwszych minut było wyrównane. Nie trwało to jednak długo. Po 15 minutach to płocczanie zaczęli wychodzić na prowadzenie. Wyprowadzali oni atak za atakiem co opłaciło się im już w 17. minucie meczu. Po świetnym podaniu Sheridana piłka trafiła do Torgila Gjertsena który uciekł obrońcom i umieścił ją w siatce po strzale lewą nogą. To już 2 bramka norweskiego skrzydłowego na najwyższym poziomie rozgrywek w Polsce.
Jeszcze w pierwszej połowie po stronie Arki czerwoną kartką ukarany został Adam Deja. Wszystko po brutalnym faulu na liderze Nafciarzy, Dominiku Furmanie.
Po przerwie obraz gry znowu się zmienił. Początek drugiej odsłony meczu był wyrównany. Po chwili inicjatywę znowu zaczęli przejmować płocczanie. Kontrolowali oni grę i wyprowadzali kolejne ataki. W sumie doprowadzili oni do aż 15 sytuacji bramkowych. W decydujących momentach brakowało im skuteczności jednak już w 62. minucie po kombinacyjnie rozegranym rzucie rożnym i dośrodkowaniu Mateusza Szwocha piłkę w siatce umieścił Alan Uryga.
Polecany artykuł:
Jednym z wyróżniających się zawodników był zdecydowanie Ángel García Cabezali którego kibice dawno nie widzieli w takiej dyspozycji. Hiszpański boczny obrońca często włączał się do ataku. Miał on szansę zarówno na asystę jak i na zdobycie bramki.
Komplet punktów niestety nie pozwolił Nafciarzom na powrót do pierwszej ósemki PKO BP Ekstraklasy. Podopieczni Radosława Sobolewskiego z 36 punktami na koncie zajmują aktualnie 10. miejsce w lidze. Ścisk w środkowej części tabeli jest na tyle duży że sytuacja ta w każdej chwili może się zmienić. Czy będzie to korzystna zmiana? Wszystko zależy do Nafciarzy.
Kolejne spotkanie Wisła Płock rozegra już 16 marca. Płocczanie zmierza się wtedy przy Łukasiewicza 34 z Koroną Kielce. Pierwszy gwizdek na Stadionie im. Kazimierza Górskiego piłkarze i kibice usłyszą punktualnie o godzinie 18:00.