Zamieszanie podczas wystąpienia Dariusza Olszewskiego
Sejmowa komisja kultury fizycznej, sportu i turystyki negatywnie zaopiniowała w środę wniosek Koalicji Obywatelskiej o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra sportu i turystyki Kamila Bortniczuka.
W środę w nocy, Sejm debatował nad wnioskiem KO w tej sprawie. Podczas wystąpienia posła sprawozdawcy Dariusza Olszewskiego (PiS), doszło do incydentu. W pewnym momencie jego przemówienie zostało zakłócone przez dochodzące z sali krzyki. "Panie marszałku, chyba trzeba alkomat na salę, alkomat na salę bym poprosił" - powiedział Olszewski do prowadzącego obrady marszałka Ryszarda Terleckiego. "Nie wyprowadzaj Sienkiewicza. Wolność Sienkiewicza" - krzyczał minister edukacji Przemysław Czarnek. W tym momencie kamery uchwyciły wychodzących z sali obrad dwóch posłów.
"Jeżeli mogę, to będę kontynuował, a kto wychodzi takim krokiem, jak było widać, to nie jest na pewno sportowiec" - powiedział Olszewski, wskazując na salę. Z ław poselskich padały okrzyki. Głos zabrał też marszałek Terlecki. "Pani poseł ma czelność się odzywać w tej chwili, widziała pani, jak się zachowywał wasz poseł, w jakim był stanie. I pani jeszcze teraz podnosi głos, to naprawdę jest bezczelność" - zwrócił się do jednej z posłanek opozycji.
Polecany artykuł:
PiS broni Bortniczuka
Po krótkiej przerwie na sali zapadł spokój, a Olszewski wrócił do swego wystąpienia. Przekonywał, że do odwołania konstytucyjnego ministra powinny zostać wskazane dowody, tymczasem na komisji ich nie przedstawiono.
Olszewski podkreślił, że do tej pory komisja sportu nie zajmowała się polityką. Jak relacjonował, podczas komisji padły pytania, o liczbę sportowców domagających się odwołania ministra sportu oraz liczbę związków sportowych niezadowolonych z pracy ministra. "Niestety odpowiedzi nie było żadnych, natomiast ja znam odpowiedź: żaden związek nie zgłasza żadnych uwag do pracy ministerstwa sportu i nie zgłaszał wniosku o odwołanie (Bortniczuka)" - podkreślił.
"Jestem głęboko zniesmaczony, że jedyne na czym posłowie totalnej opozycji potrafią się w tej chwili skoncentrować, to polityczne i personalne ataki na pana ministra Bortniczuka" - powiedział z kolei Marek Matuszewski (PiS). "Ataki oparte na domysłach, plotkach i niczym niepotwierdzonych oskarżeniach" - podkreślał. Zarzucał posłom opozycji, że nie interesuje ich to, jak minister sportu pomaga polskim sportowcom przygotowywać się do startów w zawodach. "Was interesuje tylko gra polityczna" - mówił do opozycji. W imieniu PiS wniósł o odrzucenie wniosku o wotum nieufności dla ministra sportu.
Śledztwo w sprawie spółki, w której członkiem zarządu był Bortniczuk
Koalicja Obywatelska złożyła wniosek o odwołanie Bortniczuka na początku grudnia. Informując na początku grudnia ub.r. o złożeniu wniosku, szef klubu KO Borys Budka zwracał uwagę na bulwersujące opinię publiczną doniesienia dotyczące ówczesnego wiceministra sportu Łukasza Mejzy. Premier Mateusz Morawiecki pod koniec grudnia ub.r. odwołał Łukasza Mejzę z funkcji wiceministra sportu. Mejza nadal pozostaje posłem niezrzeszonym. Według wniosku KO Bortniczuk, "kierując się tylko znanymi sobie powodami, nieujawnionymi szerzej opinii publicznej, rekomendował na stanowisko sekretarza stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Łukasza Mejzę".
We wniosku posłowie KO zwrócili też uwagę, że Prokuratura Regionalna w Katowicach wszczęła, na podstawie materiałów operacyjnych CBA, śledztwo w sprawie zakupu propylenu przez spółkę Grupa Azoty Kędzierzyn S.A., w czasie, gdy jej członkiem zarządu, odpowiadającym za zakupy i negocjującym wspomniany kontrakt był Kamil Bortniczuk.
Źródło: PAP