Ciężko powiedzieć która strona dominowała w meczu. Gra była bardzo wyrównana. W pierwszej połowie to Górnik częściej znajdował się przy piłce tworząc okazję. W drugiej natomiast udawało się to płocczanom. Mimo to druga odsłona nie szczędziła emocji kibicom. Kilkukrotnie Krzysztof Kamiński ratował sytuacje wręcz beznadziejne. To z pewnością utwierdza władze klubu, sztab i ławkę rezerwowych że nastąpiła dobra zmiana
Na pierwszą bramkę kibicom znajdującym się przy Łukasiewicza 34 przyszło czekać długo bo aż do 68. minuty. Wtedy zimną głowę udało się zachować Hubertowi Adamczykowi który pięknym strzałem umieścił piłkę w samym okienku bramki Zabrzan. Niespełna kwadrans później Nafciarze mogli dobić rywali rzutem karnym. Do jego wykonania jak zawsze podszedł Dominik Furman. Niestety tym razem nie udało mu się umieścić piłki w siatce. Jak skomentował to jeden z kibiców znajdujących się na trybunie zachodniej, "miała być Panenka, wyszła mu Furmanka"
Mecz był zacięty do samego końca jednak to płocczanie wygrali wojnę nerwów. Udało im się dowieźć przewagę do ostatniego gwizdka co zaowocowało zdobyciem kompletu punktów. Dla płocczan oznacza to tylko jedno. Ekstraklasa zostaje w Płocku. Nafciarze będą występować na najwyższym krajowym poziomie rozgrywek 5 sezon z rzędu. Już teraz wiadomo że udało się zrealizować plan założony przed sezonem.