Od pierwszych minut spotkania to drużyna z Częstochowy dominowała na boisku. Wisła próbowała przebić się pod bramkę Rakowa jednak nie przynosiło to większych efektów. Śmiało można powiedzieć że o wyniku zaważyły stałe fragmenty gry. Dwa razy to właśnie po nich Krzysztof Kamiński zmuszony był wyjmować piłkę z siatki
Okazję na rehabilitację przed własnymi kibicami Wisła Płock będzie miała dopiero 18 października czyli po przerwie reprezentacyjnej. Właśnie wtedy "Duma Mazowsza" zmierzy się na stadionie im. Kazimierza Górskiego ze Śląskiem Wrocław. Miejmy nadzieję że płocczanie odpowiednio przepracują najbliższe dwa tygodnie i na murawie zobaczymy odmieniony zespół z Łukasiewicza 34