Od początku stroną dominującą były gospodynie, które stworzyły sobie kilka niezłych sytuacji na otwarcie wyniku, ale albo uderzały obok bramki, albo wprost w Martę Hućko. Nafciarki co jakiś czas wyprowadzały kontry, a w 21. minucie wyszły nawet na prowadzenie. W zamieszaniu na 20. metrze piłka trafiła do Aleksandry Synowiec, która pięknym strzałem pokonała Zuzannę Robak.
Po przerwie obraz gry nie ulegał zmianie. Dalej to zawodniczki z Konina starały się wysoko odebrać piłkę i doprowadzić do wyrównania, ale długo obronną ręką wychodziły z tego płocczanki. Niestety w 67. minucie po złym wybiciu naszej defensywy z pola karnego mocno pod poprzeczkę uderzyła Oliwia Jaśniak. W końcówce minimalnie ponad bramką ze stojącej piłki uderzyła Daria Kusa, a w ostatniej akcji meczu miejscowe zmarnowały niemal stuprocentową sytuację na zwycięstwo.
Jestem bardzo dumny z tego jak dziewczyny mocno walczyły o każdą akcję, piłkę, jak mocną grupą byliśmy tego dnia na boisku. To był dla nas bardzo ciężki mecz, grząska trawa, przeciwniczki wzmocnione sporą grupą piłkarek ekstraligowych, co było widać z pojedynkach 1x1 czy samej szybkości i sile. Ładnej gry w naszym wykonaniu nie było za dużo, natomiast chciałbym powiedzieć, że jestem z dziewczyn bardzo zadowolony, bo zagrały bardzo dobre spotkanie - powiedział o spotkaniu trener Wisły Płock Adrian Piankowski.
To był ostatni ligowy mecz rundy jesiennej. Przed Nafciarkami jeszcze potyczka w 1/32 Orlen Pucharu Polski – 8 listopada o 20:00 zmierzą się na wyjeździe ze Złym Pragą Warszawa.