Płocczanie nie weszli najlepiej w spotkanie z Piastem. Gospodarze od pierwszych minut narzucali swoje tempo gry co zaowocowało trafieniem do bramki Gradeckiego już w 13. minucie meczu. Zaledwie 5 minut później trafienie samobójcze dopisano do konta Jakuba Rzeźniczaka a to nie koniec emocji w pierwszej połowie
W 38. minucie meczu bramkę kontaktową dla Wisły Płock zdobył azerski obrońca Anton Kryvotsiuk. Na odpowiedź Piasta nie trzeba było czekać długo ponieważ już w 41. minucie Nafciarze zmuszeni byli po raz kolejny wyciągać piłkę z własnej siatki
Druga odsłona meczu z początku wyglądała nieco lepiej. Serca kibiców zatrzymały się na chwilę w 66. minucie spotkania kiedy to czerwoną kartkę obejrzał jeden z kluczowych dla Wisły zawodników - Dominik Furman. Sprawa wydawała się już przegrana. Co ciekawe, mimo osłabienia Nafciarze potrafili wznieść się na wyżyny i po zmianach trenera Macieja Bartoszka strzelili dwie kolejne bramki doprowadzając tym samym do remisu 3 do 3. Autorem obu trafień dla Nafciarzy był Damian Warchoł
Płocczanie poczuli wiatr w żaglach jednak radość nie trwałą długo. Na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry piłkę w siatce umieścił kapitan drużyny z Gliwic, Jakub Czerwiński. Mecz zakończył się ostatecznie wynikiem 4 do 3 dla Piasta
A co do powiedzenia mieli po meczu szkoleniowcy obu zespołów? Koniecznie przeczytajcie!
"Można by powiedzieć, podsumowując ten mecz, że najważniejsze są trzy punkty. Na pewno zagraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę. Mogliśmy w niej zamknąć mecz, kapitalną sytuację miał Tiago Alves. Straciliśmy w prosty sposób bramkę na 2:1 i po przerwie mecz był w miarę wyrównany. Przy stanie 3:1 kontrowersyjna sytuacja, mógł być rzut karny na Kristopherze Vidzie. W prosty sposób po stałych fragmentach gry tracimy wyrównujące bramki, gdzie Wisła Płock grała w osłabieniu. Szczęście polega na tym, że potrafiliśmy jeszcze ruszyć i ten zryw dał nam trzy bardzo ważne punkty. Mecz wydawał się pod kontrolą, nie powinno nam się nic wydarzyć, a tak się stało. Musimy wyciągnąć wnioski i w przyszłości nie doprowadzać do takiej nerwówki. Ten mecz powinien być o wiele spokojniejszy" - Waldemar Fornalik, Piast Gliwice
"Jeżeli chodzi o spotkanie, to przede wszystkim w pierwszej połowie popełniliśmy mnóstwo indywidualnych błędów, które napędzały drużynę Piasta, bo były to błędy w większości bramkowe. Powodowały, że ten mecz nam uciekał i musieliśmy go gonić. Prawda jest taka, ze nie byliśmy sobą. Za pierwszą połowę to musimy przeprosić naszych kibiców, bo tak grać nie możemy. W przerwie padły mocne słowa, dokonywaliśmy też korekt. Oprócz rozmowy dokonaliśmy zmian personalnych oraz w ustawieniu. Na drugą połowę wyszedł zespół taki, jaki chciałbym widzieć. Zespół konkretny, który zdobył bramki, przedostawał się w strefę obronną przeciwnika, był zdecydowany. Tego zabrakło w pierwszej połowie. Mam nadzieję, że ten zespół będzie się rozkręcał z meczu na meczu. Na pewno nastąpiło przełamanie w drugiej połowie. Potrafiliśmy w dziesiątkę doprowadzić do remisu. Kilka z tych bramek padło po kuriozalnych błędach. Z tego trzeba wyciągnąć solidnie wnioski, bo zatrważające jest to, że strzelamy trzy bramki na trudnym terenie, z dobrym zespołem, a nie wywozimy nawet punktu. To jest przykre. Jeszcze raz słowa uznania, jak ten zespół potrafił się podnieść" - Maciej Bartoszek, Wisła Płock